Ciastka znajdowały się w przezroczystym pudełku i wyglądały bajecznie. Były mocno czekoladowe. Wierzch popękany i ładnie przypieczony. W środku na pewno był raj. Pudełko natychmiast wylądowało w koszyku. Byłam gotowa jeść jeszcze przed dotarciem do kasy, ale Pan X dał mi niemal po łapach. „Nie masz 3 lat, wytrzymasz”:)
Mocno czekoladowe brownie było słone jak diabli. Fuj! Pudełko wylądowało w koszu na śmieci.
Amerykanie kochają i sól i cukier. Pieką szarlotkę ze słonej mąki i im smakuje. Dziś już wiem, że gdy idę do sklepu po składniki na ciasto, muszę sprawdzić co jest napisane na etykiecie. Pierwszy placek poszedł do kubła. Co z tego, że bez zakalca, skoro słony? Kto jednak wiedział, że tu do masła dodaje się sól i do mąki też.
Ale sól to jedno. Drugie to cukier. W Polsce byłam uzależniona od czekolady i cukierków. Około południa musiałam zjeść coś słodkiego. Wydawało mi się, że inaczej padnę z powodu niskiego poziomu cukru. W Ameryce mi przeszło. Amerykańskie słodycze są dla mnie za słodkie. Nie smakują mi. Tak samo lody. Niestety wciąż nabieram się na ładnie wyglądające ciasta albo desery. Zamawiam i … zostawiam.
****
Na zdjęciach ciasta z Serendipity. Pisałam już kiedyś o Serendipity w Nowym Jorku (tutaj). Okazuje się, że kawiarnia tej sieci jest także w Waszyngtonie, ale oczywiście nie jest tak słynna, jak ta znajdująca się na Manhattanie. Kawałek ciasta poniżej był OGROMNY. Fotografia zrobiona komórką nie jest jednak w stanie oddać tego gigantyzmu. Ciasto miało około 15 (!) cm wysokości a porcją można by obdzielić ze trzy osoby. Oczywiście słodkie aż mdliło . Sam lokal taki sobie. Najbardziej podobały mi się żyrandole oraz ubawiony pan w garniturze, który unosił co rusz kciuk w moim kierunku, widząc w jaki sposób spoglądam na moją gigantyczną porcję.
Wyglądają apetycznie!!! Mniam, mniam… czy to prawda, ze po miesiacu przebywania w USA tyje się ok. 3 kg ?
Myślę, że to zależy od organizmu, kto jakie ma predyspozycje do tycia i jaki apetyt:) Ale w związku z tym, że porcje są tu bardzo duże i mnóstwo taniego jedzenia typu fast food, to jest duża szansa na dodatkowe kilogramy.
Masz szczescie jestes z NYC. Tam masz naj…wszelkie jedzenia swiata, wlaczajac francuskie i wloskie i polskie i rosyjskie ciastka . Kwestia aby wiedziec gdzie sa te kafejki. Polskie jedzonko to Greenpoint ( bylam tam raz, tanio i i bdb)
W Kalifornii duzo trudniej znalezc wschodnio-europejskie jedzenia.