Ja mówiłam: Napiszę o tym w czwartek.
Pan X : Dawaj dziś!
Ja obstawałam: Ale Święto Dziękczynienia jest w czwartek.
Pan X naciskał: A chciałabyś, żeby ktoś ci dał nowy przepis na karpia w Wigilię?
Uległam.
W 2009 roku, kiedy przypadło nasze pierwsze Thanksgiving w Ameryce, kupiliśmy dwa skrzydła indyka i upiekliśmy w piekarniku. Nie znaliśmy tu specjalnie nikogo, „świętowaliśmy” sami. Zjedliśmy ptaka z buraczkami i pieczonymi ziemniakami. Rok później zaprosiliśmy znajomego, który przyjechał do Waszyngtonu sam i też nie miał towarzystwa do świętowania w tym dniu. W związku z tym, że indyki w USA są wielkie, ważą 10 i więcej kilo, to tym razem też kupiliśmy jakieś części ptaka, upiekliśmy w piekarniku i zadowoliliśmy się tym co było. Wyszło nieźle.
Pan X był jednak rozżalony. Nie mógł bowiem przeboleć, że nie upiekliśmy całego indyka, nawet jeśli połowa miałaby się zmarnować. Kilka dni po Święcie Dziękczynienia pojechał więc do sklepu i przytachał do domu wielkiego idnora. W ten sposób trzy dni pod rząd jedliśmy non stop to samo. Czwartego nie daliśmy już rady i zrobiliśmy ptakowi papa.
Jakiś czas potem Święto Dziękczynienia spędzaliśmy u zaprzyjaźnionej rodziny polsko-amerykańskiej. Ze zdziwieniem patrzyłam jak pan domu wkłada do indyka pół kostki masła. Ale pan domu wiedział co robi. Po upieczeniu, mięso było soczyste, miękkie i po prostu pyszne. Rok później spędzaliśmy Thanksgiving z tą samą rodziną i już nie dziwiłam się oraz zadawałam głupich pytań.
Pan X, który w Polsce omijał kuchnię szerokim łukiem, w Ameryce odkrył, że jego pasją jest gotowanie. Dlatego kiedy powiedziałam, że znalazłam przepis na indyka, który udostępnił Biały Dom, Pan X natychmiast oznajmił:
-Robimy!
-Ale to dość czasochłonny przepis.
-Robimy!
-Ale nie mamy naczynia, w którym moglibyśmy zamarynować ptaka.
-Jadę po wiadro.
-I nie mamy soli koszernej.
-Kit z koszerną, damy morską.
-Ok.
Słowo się rzekło. I zrobiliśmy. Jest świetny. Polecam ten przepis.
składniki:
– 20 funtów świeżego indyka (bez szyi i podrobów) czyli 9 kg
– niesolone masło do natarcia
– sól morska do natarcia
– świeżo zmielony pieprz do natarcia
– termometr do pieczenia
zalewa :
– galon wody czyli 3,7 litra
– pęczek tymianku
– 4 całe główki czosnku – obrane i przecięte na pół ząbki
– 1 łyżka pieprzu w ziarnkach
– 6 liści laurowych
– filiżanka soli koszernej
– funt lekkiego brązowego cukru czyli 45 dag
Wykonanie zalewy:
Wodę, tymianek, czosnek, ziarna pieprzu, liście laurowe, sól i brązowy cukier umieścić w dużym garnku i podgrzewać na średnim ogniu mieszając aż sól i cukier rozpuszczą się. Przelać do 5 galonowego naczynia (18 litrów) i dodać tyle wody, żeby wyszły w sumie 3 galony płynu (czyli 11 litrów). Włożyć indyka do zalewy, następnie do lodówki, na co najmniej 12 godzin.
Przygotowanie indyka:
Rozgrzać piekarnik do 425 stopni F czyli 218 stopni C. Wyjąć indyka z zalewy i osuszyć ręcznikiem papierowym, na zewnątrz i w środku. Natrzeć całego indyka solidnie masłem ( o temperaturze pokojowej), również w środku oraz posypać solą i pieprzem. Zagiąć końcówki skrzydeł pod spód indyka.
Następnie umieścić indyka w naczyniu do pieczenia, piersią do góry. Związać nogi i zawinąć fałd przy szyi pod spód. Piec indyka godzinę aż zarumieni się a następnie zredukować temperaturę do 325 stopni F (162 stopnie C). Po tym czasie piec dalsze 90 minut do 2 godzin, do momentu aż temperatura w najgrubszej części uda osiągnie 165 stopni F czyli 74 stopnie C.
Indyk powinien poleżeć kilkanaście minut w temperaturze pokojowej, zanim zostanie pokrojony.
(Nasz indyk był mniejszy, ważył około 6 kg. Robiąc zalewę, daliśmy nieco mniej cukru i małą filiżankę soli. Warto włożyć do środka obraną cebulę i pół cytryny, dzięki temu mięso jest bardziej wilgotne).
Lidzia ta filizanka soli na mniejszego indyka to ile mniej wiecej g ?
ok, przepis zapisany, dodany do kalendarza, zrobię!!! (w Polsce)
Koszerny indyk jest z chemia, kolo mnie sasiedzi maja farme indykowa i przygotowuja koszerna indyki.Ni nie zastapi indyka od poczatku przygotowywanego wlasnorecznie.Przygotowywalam inna zalewe,tez byl pyszny i soczysty,ale lubie nowosci i teraz wyprobujemy Obamowanego indyka.
teraz w ojczyźnie czas wypróbować "amerykanskie" nowości 😉
pacjent na stole, zalewa gotowa, teraz czas na kąpiel, jutro do piekarnika:) trzymaj kciuki żeby wyszło, |
pozdrawiam z Krakowa.
My też robimy!!! na niedzielny, rodzinny, indykowy obiad dla gości i dla nas. Indyk' u nas jest raz w roku co prawda, ale "obamowego" indyka chętnie spróbujemy. Ja dodaję do środka mnóstwo pysznych, kwaśnych, soczystych jabłek. Jak się upiecze indyk z jabłkami-pycha!
Pozdrawiamy serdecznie i mam nadzieję do szybkiego zobaczenia.
KL
sałatka groszkowa Michelle wyszła super!
Moi drodzy anonimowi! Lejecie miód na moje serce;) Pozdrawiam Was serdecznie.
Wygląda wspaniale , znając Pana X jeszcze lepiej smakuje. Fajnie napisane z "jajem" uśmiałem się , naprawdę. Życzę udanego Święta Thanksgiving wspólnie ze znajomymi.
Wspaniały blog Lee, gratuluję!
Wspaniały !
Jesli ktos nie chce sie bawic w zalewe, to proponuje kupic indyka koszernego. Sa to ptaki, ktore juz byly w zalewie poczas procesu pakowania. Efekt koncowy bardzo soczysty.
wygląda tak apetycznie, że ślinka leci!:) Tylko faktycznie- roboty z tym co niemiara…
PS. pierwszy raz komentuję, ale podczytuję i dodałam sobie linka do Ciebie. Mieszkałam kiedyś przez rok koło Waszyngtonu, co wspominam z ciepłem w sercu. Teraz wywiało mnie na emigrację do Włoch. Pozdrawiam!
Robi się całkiem szybko, może to wygląda skomplikowanie. Ale w sumie zalewę robi się w kilka minut, potem ptak się moczy a potem piecze. Tylko, że proces jest rozłożony w czasie.
Cieszę się, że tu jesteś! Włochy moje marzenie, może kiedyś przejadę wzdłuż i wszerz.
No to chyba sie skusze i zrobie a la Ombama, tak przy okazji swietujac…i jego zwyciestwo! 🙂
Smacznego i Wam i zycze milego Swieta Dziekczynienia!
Wielkie dzięki, udanego pieczenia:)
chyba w życiu nie odważę się na przygotowanie indyka! Tyle przy tym zachodu i tak łatwo coś zepsuć 😛
Tylko z pozoru wygląda to strasznie a potem to już sam się piecze:)
zjadłabym dzisiaj indyka :3
nie ma wyjścia, do roboty;)