Zapora Hoovera była pierwszym przystankiem w naszej wakacyjnej podróży, która rozpoczęła się w Las Vegas. Vegas jest idealnym miejscem do tego, żeby wystartować z wyprawą w kierunku parków narodowych USA, położonych na terenie stanów Nevada, Arizona i Utah.
Tama położona jest bardzo malowniczo, w Czarnym Kanionie. Dostajemy tu dwa w jednym : to, co ukształtowała natura oraz to, co zbudował człowiek. No i jesteśmy w Stanach Zjednoczonych. A to oznacza, że zwiedzanie będzie przyjemne, dobrze zorganizowane i dostosowane także do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Zapora Hoovera jest potężna
Są takie rzeczy, na które patrzysz i myślisz : to niewiarygodne. Zapora Hoovera jest jedną z nich. Od razu rozwieję wątpliwości, które mogą pojawiać się w Twojej głowie. Nie, moje zdjęcia nie są krzywe. Te wsporniki na zboczach skał są dokładnie takie, jak na fotografiach. Stoją pod kątem. Choć na świecie istnieją większe i bardziej spektakularne zapory, to jednak Hoover Dam czyli Zapora Hoovara znajdująca się na granicy stanów Nevada i Arizona jest najsłynniejsza ze wszystkich. Rocznie odwiedza ją 7 milionów osób. Najwięcej przy okazji wycieczek do Las Vegas, ponieważ tama znajduje się jakieś 40 minut jazdy samochodem od Sin City.
Można mówić różne rzeczy na temat Amerykanów, ale trzeba przyznać im jedno : potrafią ze wszystkiego zrobić atrakcję turystyczną. Amerykanie natychmiast robią w miejscach z potencjałem całą infrastrukturę, budują parkingi, visitor centers czyli pawilony, w których znajdują się informacja turystyczna, toalety, sklep z pamiątkami, kafejka oraz oczywiście płatne wycieczki. Dokładnie tak jest nad Zaporą Hoovera.
Możesz tutaj przyjechać i nie wydać ani dolara
(nie licząc parkingu za 10 zielonych), ale możesz też wybrać wersję premium i kupić sobie wycieczkę z przewodnikiem za 30 dolarów, który Ci wszystko opowie i zabierze tam, dokąd samodzielnie się nie dostaniesz. Jest też wersja pomiędzy, za 15 dolarów, bez przewodnika, obejmująca wstęp do visitor center, w którym znajduje się wystawa pokazująca w jaki sposób budowano zaporę oraz upoważniająca do wejścia na otwarty taras widokowy, z którego widać tamę. I właśnie taką opcję wybraliśmy Pan X i ja.
Wstęp do visitor center jest nad Zaporą Hoovera płatny
i tym jestem zaskoczona. Nie przypominam sobie bowiem, bym kiedykolwiek w USA musiała płacić za wejście do tego typu obiektu. W każdym razie, my zapłaciliśmy, czyli wybraliśmy wersję pomiędzy i mówiąc szczerze, gdybyśmy nie wydali po 15 dolarów na głowę, też by nic się nie stało, dlatego, że tak naprawdę najlepszy widok na zaporę jest z sąsiedniego mostu (Memorial Bridge), na który można wejść za darmo (ale o tym napiszę za chwilę).
Betonowa zapora wodna na rzece Kolorado została zbudowana w latach 30-tych XX wieku. Nazwano ją na cześć 31. prezydenta USA Herberta Hoovera. Zapora znajduje się obecnie w trzeciej dziesiątce największych elektrowni wodnych na świecie. To strategiczny obiekt dla Amerykanów i jeśli zwracasz uwagę na takie rzeczy, do dostrzeżesz tu funkcjonariuszy Homeland Security czyli pracowników amerykańskiego departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego.
Zanim wjedziesz samochodem na drogę prowadzącą w kierunku Zapory Hoovera, zatrzymasz się przy punkcie kontrolnym a miły człowiek popatrzy na Ciebie i współpasażerów przez okno samochodu, które musisz mieć otwarte. Najwyraźniej człowiek nie uznał naszej trzyosobowej rodziny za zagrożenie (podróżowaliśmy z 5-letnim synem), ponieważ po szybkim przeskanowaniu wzrokiem wnętrza samochodu rzucił „miłego dnia” i pozwolił jechać dalej.
Tama znajduje się na granicy dwóch stanów :
Nevady i Arizony i przechodząc po niej dostrzeżesz dwa zegary pokazujące czas obowiązujący w wymienionych stanach. Kiedy my spacerowaliśmy po zaporze w sierpniu, oba zegary wskazywały tę samą godzinę (było około południa). Jednak w okresie obowiązywania czasu zimowego, różnica wynosi godzinę. Wynika to z faktu, że stan Arizona jako jedyny w USA (o ile mi wiadomo) nie zmienia czasu w ciągu roku.
Tama ma ponad 220 metrów wysokości i najlepiej widać ją w pełnej okazałości ze wspomnianego Memorial Bridge. Most upamiętania dwie osoby : byłego gubernatora Nevady Mike’a O’Callaghana oraz amerykańskiego zawodnika NFL Pata Tillmana. Ten ostatni zaciągnął się do amerykańskiej armii i zginął w Afganistanie w 2004 roku. Most otwarto w 2010 roku i trzeba nim się koniecznie przejść, ponieważ nie ma lepszej perspektywy, jeśli chce się zobaczyć w całości Zaporę Hoovera.
Nasza wycieczka nad Zaporę Hoovera odbyła się w sierpniu i było bardzo gorąco. Temperatura przekraczała grubo ponad 30 stopni. Należy więc pamiętać o tym, żeby zabrać ze sobą wodę. Tuż obok piętrowego parkingu (za 10 dolarów) znajduje się pawilon, w którym dostępne są napoje i coś do jedzenia. Nawet jeśli zapomnisz o wodzie, kupisz ją bez problemu na miejscu. Plusem jest to, że panujący tu klimat jest suchy. Oznacza to, że nie odczuwa się upału w taki sam sposób jak w klimacie o wysokiej wilgotności. I nie martw się tym, że opijesz się wody i Cię przyciśnie na środku zapory. Mniej więcej na samym środku są dwa małe, okrągłe budynki, w których znajdują się toalety. Dookoła jest też kilka punktów widokowych, jest więc okazja, by popatrzeć na Hoover Dam z różnych perspektyw.
Budowa zapory, która określana jest mianem cudu inżynierii ruszyła w 1931 roku. Ostatnie partie betonu wylano tu cztery lata później i pod koniec września 1935 roku prezydent Franklin D. Roosevelt uroczyście ją otworzył, choć prace trwały jeszcze około roku. Tama upamiętnia poprzedniego prezydenta Herberta Hoovera, wielkiego zwolennika jej utworzenia.
Jak dojechać nad Zaporę Hoovera?
Możliwości są trzy. Albo samochodem, z wycieczką autokarową lub śmigłowcem (z Las Vegas), który dodatkowo wykona lot nad samą zaporą. W centrum Las Vegas są punkty oferujące wiele różnych opcji. Może to być kilkugodzinny wypad nad samą tamę. Inna opcja to wycieczka trwająca więcej niż jeden dzień, połączona ze zwiedzaniem któregoś z parków narodowych. Ty decydujesz, która propozycja jest dla Ciebie. Jeśli interesują Cię ceny, to wpisz w wyszukiwarkę Google hasło „trips to Hoover Dam from Las Vegas”. Wyskoczą Ci propozycje i koszty. Powodzenia!
Chcesz zobaczyć więcej zapierających dech w piersiach widoków? Zajrzyj do tego tekstu :
Ciekawe miejsce, i musz przyznać ze wielka jest ta zapora. W Norwegii też spotykamy zapory, czy tamy różnie się tu na nie mówi ale takich olbrzymich to nie wiedziałam 🙂 najbardziej spodobała mi się różnica czasowa 🙂 niby nie duża a mimo wszystko jest 🙂