Park Yellowstone. Zakochasz się i już

by Lidia Krawczuk

Jechaliśmy już ze 30 kilometrów po parku Yellowstone. Nie widzieliśmy nawet wiewiórki, kiedy przy drodze pojawił się znak ostrzegający o bizonach mogących wchodzić na jezdnię.

-Taaa, już to widzę jak będzie tu bizon szedł – rzekł kpiąco Pan X, który był lekko rozczarowany, ponieważ, nie widzieliśmy dotąd ani jednego zwierzaka. To był nasz pierwszy dzień w parku Yellowstone. Chwilę wcześniej kupiliśmy bilet wstępu a ja zadałam pani strażniczce z National Park Service jedno z tych mądrych pytań :

-Gdzie można zobaczyć niedźwiedzia i czy może pani pokazać na mapie?

Pani owszem, pokazała ale dodała od razu, że nie jest to najlepszy okres w roku na obserwowanie niedźwiedzi (był przełom lipca i sierpnia). Pan X marzył jednak, by niedźwiedź stanął nam w poprzek drogi od razu. Ja – choć trochę się bałam – też chciałam. Jechaliśmy więc i jechaliśmy, podziwialiśmy krajobrazy, lecz niedźwiedzia nie było. Niczego nie było. Pojawił się tylko ten znak, że po drodze mogą się kręcić bizony.

Park Yellowstone, najstarszy park narodowy na świecie.

Przejechaliśmy znak z bizonem i kilkaset metrów dalej wyrosła nam grupka osób wpatrująca się w jakiś punkt. To był znak, że coś tam jest. Chwilę później sami byliśmy częścią tego tłumu i patrzyliśmy na bohatera ze znaku drogowego. Był daleko. Najpierw jadł sobie trawkę, by potem przepłynąć strumień i zacząć iść w naszym kierunku. Bizon ruszał się powoli i w ogóle nie zwracał na nic uwagi. Potem, jak gdyby nigdy nic przeszedł przez jezdnię i poszedł sobie na inną łąkę.

Park Yellowstone, najstarszy park narodowy na świecie.

-Hau, hau! – odszczekał zaraz po tym Pan X, który był bardzo zadowolony, ponieważ natrzaskaliśmy fot ile wlezie. Poza tym, w końcu coś zobaczyliśmy. Takich sytuacji było potem jeszcze kilka z udziałem różnych zwierząt. Miałam wówczas okazję zobaczyć jak bardzo lekkomyślnie zachowują się niektórzy ludzie w pogoni za zdjęciem. Są to zwłaszcza osoby, które nie mają odpowiedniego sprzętu fotograficznego. Nie da się bowiem zrobić dobrego zdjęcia z większej odległości jeleniowi, bizonowi czy kojotowi, gdy ma się do dyspozycji telefon albo iPada. Tacy ludzie pchają do przodu niebezpiecznie. Fotka staje się najważniejsza.

Park Yellowstone, cud natury

Yellowstone to najstarszy park narodowy na świecie. Park znajduje się na terenie trzech amerykańskich stanów : Wyoming, Montana i Idaho. Założono go 1 marca 1872 roku. W 1978 roku wpisano na listę światowego dziedzictwa kultury i przyrody UNESCO. Rocznie park Yellowstone odwiedzają ponad 4 miliony gości, co czyni go jednym z pięciu najpopularniejszych parków w Stanach Zjednoczonych. Powierzchnia parku Yellowstone to prawie 9 tysięcy kilometrów kwadratowych. Zwiedzający poruszają się po nim samochodami. Nie ma z tym żadnego problemu, ponieważ znajduje się tu w sumie 750 km dróg, z czego prawie 500 km utwardzonych. Maksymalna, dozwolona prędkość to 45 mil na godzinę czyli 72 km/h.

Park Yellowstone, najstarszy park narodowy na świecie.

Czego spodziewać się w Parku Yellowstone?

W dużym skrócie : krajobrazów i zwierząt. Zobaczysz tu gejzery, gorące źródła, wulkany błotne, wodospady, kaniony, rzeki i góry. To co widzisz na zdjęciu poniżej, to Morning Glory – jedno z najsłynniejszych gorących źródeł parku Yellowstone. Niebiesko-zielony kolor wody to skutek bakterii.

Park Yellowstone, najstarszy park narodowy na świecie.

Kolejne, efektowne i robiące ogromne wrażenie gorące źródła w parku Yellowstone to Grand Prismatic Spring. Widzisz je na zdjęciu poniżej.

Najsłynniejszym i najpopularniejszym gejzerem w parku Yellowstone jest gejzer Old Faithful. Gejzer wybucha co kilkadziesiąt minut na wysokość około 40 metrów. W tym czasie w górę wyrzucanych jest kilkanaście tysięcy litrów gorącej wody. Jest to widowisko przyciągające rzesze ludzi. Przed erupcją wygląda to mniej więcej tak :

W czasie erupcji taki jest efekt :

Pobyt w Yellowstone to przemierzanie dziesiątek kilometrów samochodem dziennie, piesze wspinaczki i wędrówki oraz nieustanne wypatrywanie zwierząt. Spotkasz tu między innymi rysia, bizona, łosia, jelenia, kozła, kojota, lisa a przy odrobinie szczęścia także wilka i niedźwiedzia.

Uważam, że na porządne zobaczenie parku potrzeba co najmniej trzech dni. Pan X i ja spędziliśmy w nim właśnie taką ilość czasu, przemierzając samochodem masę kilometrów każdego dnia. Podróż rozpoczynaliśmy rano a kończyliśmy po zapadnięciu zmroku.

Park Yellowstone, najstarszy park narodowy na świecie.

Park Yellowstone to z jednej strony dzika natura, gdzie dostęp do internetu jest bardzo ograniczony i nie działają telefony. Sieć jest tylko w kilku punktach, oferowane jest również bezpłatne wifi. Z drugiej strony, Yellowstone to doskonale zorganizowana machina z tym wszystkim, czego potrzeba turystom. Są tu kempingi, hotele, pola namiotowe, bary, sklepy z najpotrzebniejszymi artykułami i pamiątkami. Nie zapomniano o stacjach benzynowych a nawet poczcie, nie wspominając o punktach medycznych, toaletach czy warsztatach samochodowych. Jeżeli planujesz odwiedzenie parku zerknij tutaj. Znajdziesz tu informacje (po angielsku) na temat aplikacji na telefon, dzięki której łatwiej będzie Ci poruszać się po parku.

Park Yellowstone, ile to wszystko kosztuje?

Wjazd do parku samochodem na tydzień kosztuje 35 dolarów, niezależnie od tego, ilu w środku jest pasażerów. Ale tak naprawdę najbardziej opłaca się kupić annual pass czyli wejściówkę  za 80 dolarów, ważną przez cały rok. Ten wielkości karty kredytowej kawałek plastiku upoważnia do wjazdu na teren wszystkich amerykańskich parków narodowych przez 12 miesięcy. To świetna oferta, zwłaszcza gdy ma się w planach odwiedzenie kilku parków. Kartę można kupić przez internet, ale można również przy wjeździe do parku. 

Park Yellowstone, najstarszy park narodowy na świecie.

Przy wjeździe do parku Yellowstone dostaje się mapę z drogami, na której zaznaczone są też wszystkie atrakcje. Oprócz tego w pakiecie jest gazeta z przydatnymi informacjami dotyczącymi m.in. obowiązującej prędkości oraz tego, jaka jest minimalna i bezpieczna odległość, z której należy obserwować zwierzęta. Szczególny nacisk kładziony jest tu na niedźwiedzie, które należy obserwować z odległości nie mniejszej niż 91 metrów. Jeśli chodzi o inne osobniki, zaleca się co najmniej 23 metry.

Ceny noclegów w Parku Yellowstone

Cena noclegu zależy od wielu czynników. Najtaniej będzie na polu namiotowym, najdrożej w murowano-drewnianych budynkach na terenie parku. Będzie to zatem skala od kilkudziesięciu dolarów za dobę do nawet kilkuset. Im więcej wygód i okres przypadający na szczyt sezonu, tym drożej.

Musisz również wiedzieć, że jeśli chcesz nocować na terenie samego Yellowstone, to zaplanuj swój wyjazd na wiele miesięcy przed wycieczką. Nie ma szans na nocleg w parku Yellowstone, jeśli pomysł przyjedzie Ci do głowy na ostatnią chwilę lub na kilka tygodni przed wyjazdem. Tak było w naszym przypadku. Pan X i ja nocowaliśmy poza parkiem, ponieważ nie zadbaliśmy o noclegi z wystarczającym wyprzedzeniem.

Nie jest to jednak jakiś wielki problem. Przy wjazdach do Yellowstone, których jest pięć, są miasteczka z miejscami do spania. Są różne oferty. Od domków campingowych, przez gospody, na hotelach skończywszy. Pan i X ja nie mieliśmy zarezerwowanego ani jednego noclegu. Każdej nocy spaliśmy gdzie indziej. Po prostu po całym dniu wyjeżdżaliśmy z parku tam, gdzie nam pasowało i szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy się przespać. Dało się. Należy jednak pamiętać, że to metoda dość ryzykowna. Zdarzało się, że traciliśmy mnóstwo czasu, bo nie mogliśmy niczego sensownego znaleźć.

No dobra, co z tym niedźwiedziem w parku Yellowstone?

Po trzech dniach spędzonych w parku Yellowstone zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, ale nadal nie spotkaliśmy żadnego niedźwiedzia. Widzieliśmy znaki ostrzegające przed niedźwiedziami, spraye przeciwko niedźwiedziom ale ich samych nie. Przemierzaliśmy dziesiątki kilometrów, po drodze zmieniały się krajobrazy a Pan X ciągle pytał :
– Jak myślisz, czy to jest misiowy las?
Nie byłam jednak w stanie udzielić mu fachowej odpowiedzi.

-Dziś, na koniec dnia na pewno spotkamy misia, mówię ci! – zaklinał rzeczywistość Pan X.

Słońce było już dość nisko, gdy przed oczami wyrosła nam naprawdę duża grupa ludzi z lunetami i dobrym sprzętem. Patrzyli na coś, co znajdowało się bardzo daleko, na polanie pod lasem.


-Co tam jest? – pytaliśmy chwilę później starszego człowieka z lunetą.
-Niedźwiedź – odpowiedział i zachęcił byśmy popatrzyli przez jego sprzęt.

Gdzieś w oddali przemieszczała się ciemna postać.
-Jest pan pewien, że to niedźwiedź? – pytałam miłego człowieka, który pozwolił skorzystać z lunety.
-Tak – padła odpowiedź.
Nie byłam niestety w stanie ocenić czy to był rzeczywiście miś. Za to wilki widziałam dokładnie. Były znacznie bliżej.
-No to zobaczyłeś niedźwiedzia chociaż z daleka – pocieszałam Pana X.
-Mówię ci, jeszcze dziś zobaczymy prawdziwego niedźwiedzia a nie jakieś widmo w lunecie – odparł Pan X.

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w kierunku północno-wschodniej bramy wjazdowej do parku Yellowstone. Jakiś kilometr przed granicą parku, Pan X krzyknął:

-Niedźwiedź!

Trzydzieści-czterdzieści metrów od naszego auta, na polanie po mojej stronie (pasażera), szedł black bear czyli czarny niedźwiedź. Ja go nie zauważyłam, ale Pan X tak. Niedźwiedź znajdował się blisko. Nawet za blisko. Minimalna, bezpieczna dla człowieka odległość wynosi bowiem sto jardów czyli dziewięćdziesiąt jeden metrów. Znajdowaliśmy się wprawdzie w samochodzie, lecz musiałam stoczyć walkę z Panem X, by siedział na tyłku i nie opuszczał auta.

Miś na szczęście nas nie widział a jeśli widział, to ignorował. Grzebał sobie w ziemi, pokręcił się po polanie i poszedł do lasu.

-Mówiłem ci, że na koniec dnia spotkamy misia! – wykrzyczał zadowolony Pan X.
Rzeczywiście, trafiło się nam jak ślepej kurze ziarno. To był piękny okaz widziany z bliska. Mogliśmy naprawdę na niego popatrzeć. Niedźwiedź dał nam czas, zanim czmychnął do lasu. Dla mnie to był chyba najpiękniejszy moment w parku Yellowstone.

Nie mamy jednak kolekcji pięknych fotografii. Zdjęcia robiłam ja i spartoliłam je na całej linii. Byłam w takiej euforii, iż spotkaliśmy w końcu misia, że naciskałam migawkę bez opamiętania. Nie patrzyłam co i jak wychodzi. Kiedy niedźwiedź zniknął nam z pola widzenia i zaczęliśmy przeglądać zdjęcia, myślałam, że się rozpłaczę. Wszystkie zdjęcia były nieostre.

Miś hasał bowiem w miejscu, w którym rosły kępy dość wysokiej trawy. Niedźwiedź na moich zdjęciach był jedną, wielką czarną plamą, trawa zaś był ostra jak żyleta…

Fotografia, którą widzisz, to stop klatka jaką Pan X zrobił ze swojego filmu. Chociaż tyle udało się zrobić. Ja sama miałam zdjęciową traumę po tym zdarzeniu bardzo długo. Bałam się fotografować, miałam wrażenie, że wszystko schrzanię.

Dziś to anegdota w naszym domu a Pan X nadal czasem rzuci :

-Może byś zrobiła zdjęcie jakiemuś niedźwiedziowi? 😉

****

Jeśli pasjonuje Cię przyroda i amerykańskie parki narodowe oraz masz ochotę na więcej, zajrzyj koniecznie do tych wpisów :

Sprawdź także

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ola
Ola
3 lat temu

Super relacja 🙂 Yellowstone miałam we wstępnych planach tegorocznej podróży poślubnej, no niestety wyszło jak wyszło. Ale co się odwlecze to nie uciecze 🙂

Julia
Julia
4 lat temu

Uwielbiam czytać Pani bloga. Park Yellowstone jest na mojej liście. A co do sytuacji z niedźwiedziem, podziwiam że te zdjęcia w ogóle są 😉 Pozdrawiam!

3
0
Podziel się ze mną swoimi spostrzeżeniami, napisz komentarz.x