Polski jest trudny

by Lidia Krawczuk

-„Ja lubje cje” – wystękał mniej więcej coś w tym stylu rozmarzonym głosem Pan Orzeł*, wkładając sobie do ust kawałek sera. Chwilę wcześniej Pan X postawił mu przed nosem talerz z niewielkimi przekąskami. Był późny, ciepły wieczór a my siedzieliśmy na balkonie i patrzyliśmy na Waszyngton.

– Ja też cię lubię stary – odparł ubawiony Pan X i uniósł do góry butelkę piwa.
– Mam nadzieję, że nie zaczniecie się zaraz całować – powiedziałam nieco zgryźliwie, bo jakoś dziwnie to brzmiało, gdy dwóch dorosłych facetów spijało sobie w ten sposób miód z dzióbków.


Pan Orzeł spojrzał na mnie nieco zdziwiony. Najwyraźniej nie rozumiał, dlatego rozmowa toczyła się dalej po angielsku.
-Dlaczego mamy się całować? – zapytał.
– No bo jeśli prawie wyznajecie sobie miłość, to obawiam się, że może to skończyć się całowaniem.
-Jaką miłość? – pytał dalej.

Pan Orzeł zdecydowanie nie jarzył. Tłumaczyłam mu więc po kolei, jak wyglądała ta rozmowa i w jaki sposób ktoś mógł ją odebrać z boku.
-Zwariowałaś?!!! Mówiłem „Ja lubje cjer” – rzekł Pan Orzeł, akcentując ostatni wyraz i biorąc do ręki kawałek …. sera. „To lubje !” – pokazał palcem żeby nie było wątpliwości.

Uhahaliśmy się wszyscy niemal do łez, ucząc od razu Pana Orła, że to nie „cjer” a ser.
-Polski jest trudny – rzekł i zdradził przy okazji, że jego ulubione wyrazy to MIKROFALÓWKA i SKRZYDEŁKO. Śmiał się przy tym jak dziecko. Przy tego typu dyskusji nie mogło oczywiście zabraknąć rozważań na temat przekleństw.

-Jeśli mówisz „k…a” albo „sp… aj” to już słychać od razu, że to brzydkie wyrazy. Są takie mocne, „rrrrr” jest bardzo wymowne – stwierdził Pan Orzeł. – Od razu wiesz, że to jest „bad”. Słowo „zajebiście” kojarzy mi się natomiast ze szczęściem, choć do grzecznych nie należy – rzekł i powtórzył wyraz na „z” kilka razy pod rząd.
-W pewien sposób to słowo opisuje stan szczęścia – mówię – można go użyć, chcąc podkreślić, że coś jest super, świetne, że coś się udało.
– No tak – odparł Pan Orzeł – ale do babci nie powiesz „zajebiście”. Babcia nie chce słyszeć „zajebiście”- skwitował.

******

Pan Orzeł – Amerykanin, który ożenił się z Polką. Nadałam mu taki pseudonim tutaj.

Monument Waszyngtona, Kapitol, na to patrzyliśmy z balkonu

 

Sprawdź także

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Thumbs up dla pana Orla za to ze wogole probuje sie nauczyc jez. polski. To wiekszy dowod milosci dla jego zony niz wielokaratowy diamentowy pierscionek.

1
0
Podziel się ze mną swoimi spostrzeżeniami, napisz komentarz.x