Byłam na Key West dwa razy i zawsze przed domem kłębił się tłum
Jeśli zdarzy Ci się kiedyś pojechać na Key West, koniecznie odwiedź dom Ernesta Hemingway’a. Obok niego znajduje się niewielka kawiarnia Six Toe Cat, której znakiem graficznym jest kocia łapa z sześcioma pazurami. Menu nie jest spektakularne, ale na Key West wypada oczywiście zjeść Key Lime Pie czyli tartę limonkową udekorowaną bitą śmietaną.
Hemingway mieszkał na Key West przez ponad 10 lat, 20 lat swojego życia spędził w Hawanie na Kubie. Jeśli chcesz zobaczyć Hawanę w moim obiektywie i przeczytać o tym jak ja widzę stolicę Kuby zajrzyj do tego tekstu :
A jeśli planujesz dłuższy pobyt na Florydzie, to zaplanuj wycieczkę do Kennedy Space Center, opisałam ją dokładnie, zachęcam do zapoznania się z tym tekstem :
wybieram się tam za miesiąc
niestety Six Toed Cat wydaje się zamknięty na stałe 🙁
Także byłem tam. Dom Hemingwaya faktycznie posiada jakąs magie. Z artykółu jednak nie dowiedzieliśmy się jakie dzieła stworzył tam Ernest Hemingway.
Byłem tam. Czytałem tekst zastanawiając się czy wspomnisz o tych ciastkach. Wiem, że ten wpis jest o czymś innym ale miałem nadzieję. I nie zawiodłem się. Jadłaś je ? Jak dla mnie dają tam
Najlepsze K Lime na świecie 😉
Trudno mi powiedzieć czy to było najlepsze Key Lime Pie jakie jadłam, nie jestem wielką fanką tej tarty, natomiast na pewno miejsce robi swoje i smakuje w jakiś tam sposób inaczej:) Więc za każdym razem jak tam byłam, zjadałam kawałek tego ciasta, raz nawet kupiłam w sklepie z pamiątkami jakiś proszek do zrobienia, niestety nigdy nie zrobiłam… Ale miło mi, że napisałeś, mam nadzieję, że będziesz zaglądał na mój blog, zachęcam Cię więc do założenia profilu, będzie Ci wygodniej dodawać komentarze. Pozdrowienia!
Przyznam, że o domu Hemingwaya słyszałam kilka razy, jednak o kotach (o tym, że wywodzą się od Snowball) słyszę pierwszy raz. Trzeba przyznać, że wygląda wspaniale wśród tej zieleni. I co można powiedzieć, że mogę dopisać to do listy – Chciałabym zobaczyć 😀
Myślę, że jeśli się wybierzesz – a życzę Ci tego, byś zrealizowała swoją listę – będziesz zauroczona. Nie chce się stamtąd wychodzić, chce się spacerować po ogrodzie, patrzeć na koty, na roślinność. I oczywiście zobaczenie domu i pracowni, w której powstawały książki jest niezapomnianym przeżyciem.
Och byłam!! Cudowne wspomnienia! I mam nadzieję, że będe w przyszłym roku! Kocham koty i Hemingwaya 😉 Moja babcia wygrała Wielką Grę z życia i twórczości tego pisarza i gdzieś pewnie mi przekazała ten sentyment. Dzięki za przypomnienie. No i te dni Hemingwaya. Gdyby nie to, że lato to najgorszy czas na zwiedzanie Florydy to bym tam właśnie w tych dniach pojechała. Super sprawa.
Wow, pamiętam Wielką Grę, oglądałam ją jako dziecko i zawsze mi imponowali ludzie, którzy wygrywali. Było to dla mnie niepojęte jak można się tego wszystkiego nauczyć i to wiedzieć:) Dom Hemingway'a zrobił na mnie ogromne wrażenie, jest w nim coś urzekającego i jeszcze ten ogród, ta roślinność. Kiedy robiłam wpis, pomyślałam od razu, że muszę tam wrócić. Ale rzeczywiście latem jest tam strasznie pod względem temperatury i wilgotności powietrza. Pozdrowienia!