Auto było różowe, z białoróżową lakierowaną tapicerką, z kierownicą pokrytą osłoną w różowym kolorze. Kierowca w kremowym kapeluszu i białej koszuli nie mówił słowa po angielsku i nie odzywał się wcale. Jego szef (boss), też w kapeluszu, który dobił targu z Panem X co do kosztów przejazdu amerykańskim chevroletem z 1950 roku, siedział obok niego i mówił sporo, po angielsku, wplatając hiszpańskie zwroty, których nie rozumiałam. Była piękna pogoda i rozpoczynaliśmy zwiedzanie Hawany.
Przed wyjazdem na Kubę powtarzałam, że należy zabrać hiszpańskie rozmówki.
Niestety zapomniałam i żałowałam. W wielu sytuacjach nie idzie porozumieć się w żadnym innym języku niż hiszpański a po hiszpańsku znam może cztery słowa. Boss naszego kierowcy starał się powiedzieć i pokazać nam jak najwięcej, co chwilę odwracając głowę. Razem z naszym czteroletnim synem siedzieliśmy z tyłu różowego kabrioletu. Kolor samochodu wybrałam ja.
Przejażdżka zabytkowym samochodem to jedna z atrakcji stolicy Kuby.
Internet na Kubie to luksus.
Na Kubie obowiązują dwa rodzaje walut :
Lidka, dziękuję, czekałem na wiadomości i już czekam na kolejne relacje. Zachęcająco wyglądają miejsca o których piszesz. Kuba podobno coraz bardziej otwiera się na turystykę, w takim razie trzeba się pospieszyć, żeby zdążyć zobaczyć jak najwiecej "nieturystycznych" miejsc. Napisz proszę w kolejnych wpisach trochę o lokalnym jedzeniu, kuchnia zawsze mnie pasjonuje ��. Ciekawe jest zwiedzać miejsca "od kuchni". Pozdrawiam serdecznie, Leszek
Leszku, zanim znikną nieturystyczne miejsca, to jeszcze duuuużo lat. Nie ma takiej możliwości żeby to wszystko się zmieniło szybko. Potrzeba na to gigantycznych pieniędzy i zmiany ustroju… Na pewno zdążycie to zobaczyć. Napiszę też o jedzeniu, muszę tylko się trochę ogarnąć po powrocie:) pozdrowienia!