Polska ambasada w Waszyngtonie

by Lidia Krawczuk

Jak gdzieś nie można wejść, to tym bardziej ma się ochotę. W sobotę w Waszyngtonie, w którym znajdują się dziesiątki placówek dyplomatycznych (może i więcej) można było przekonać się na własne oczy, co kryje się za ciężkimi, zamkniętymi na co dzień drzwiami. Pod budynkami ambasad ustawiały się więc kolejki ciekawskich, chcących zobaczyć osobiście, jak jest w środku.


Dziś mam dla Was trochę fotek zrobionych przed i w budynku polskiej ambasady w stolicy USA. Kolejka chętnych stała całe sobotnie przed i popołudnie. W sumie przez budynek przewinęło się trzy tysiące osób. W czasie, gdy powstawały te zdjęcia, ogonek liczył sobie jakieś dwieście metrów. Wieść niesie, że tłumy kłębiły się przed naszą placówką między innymi dlatego, że w naszej – w odróżnieniu od innych –  było jedzenie do spróbowania (polskie) i CO ISTOTNE, za darmo.

Nie bardzo rozumiem jak można organizować dni otwarte, zapraszać gości żeby zapoznali się z kulturą, ofertą turystyczną i kazać im płacić za możliwość skosztowania jedzenia. W polskiej ambasadzie nic takiego nie miało miejsca. Były pierogi z mięsem i ruskie, bigos, kiełbasa i malutkie kubeczki z polskim piwem. Ku rozczarowaniu niektórych, nie było dokładek;)

Panie, które serwowały jedzenie mówiły, że szczególne zaciekawienie budził bigos. Amerykanie znają pierogi, bo można je kupić w tutejszych sklepach (ale szału nie ma – mam na myśli te dostępne w marketach). Kiełbasę też znają, mają swoją, ale jest okropna – to nie moja opinia, tylko znawcy, Pana X (ja nie cierpię kiełbasy). Bigos był tymczasem czymś egzotycznym, choć oczywiście samą kapustę kiszoną Amerykanie znają, bo również można ją tu dostać. Rozmawiałam z kilkoma osobami i pytałam jak im smakuje. Wszystkie odpowiadały, że jedzenie jest super. No ale Amerykanie zawsze mówią, że jest super, więc bądź tu mądry…

Oprócz jedzenia były też ilustrowane zdjęciami informatory po angielsku z ofertą turystyczną Polski oraz sala, w której można było narysować swój uśmiech – to w ramach projektu „Uśmiechnij się”. Pomysłodawca akcji, który od lat zbiera rysunki z uśmiechami ludzi znanych i nieznanych przekonywał mnie, że w Waszyngtonie chce pokazać Amerykanom, że Polacy to naród, który się dużo uśmiecha – czym oczywiście rozbawił mnie niemal do łez.

******

Kilka zdań na temat samego budynku ambasady w Waszyngtonie znajdziecie w Wikipedii.

 

Sprawdź także

Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Duże te kolejki do naszej ambasady .
Pozdrawiam Waldek z Kalisza

Travelling Milady
11 lat temu

Ciekawa akcja, chętnie bym zajrzała za te niedostępne na co dzień drzwi. Ale takie rzeczy to tylko w Ameryce;)

Paulinamiko
11 lat temu

suuuper 😀
świetny blog dodaję do obserwowanych 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

W nowym programie nauczania, zamiast drwala, b. prezydent do pokolorawania ? 🙂

Krysia
Krysia
11 lat temu

Fajnie, że tam byłaś 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Wow, co za wspanialy pomysl ! Faktycznie kapitalna reklama Polski i usmiechu Polakow w USA ( zjawisko raczej rzadkie w PL )
Amcapol

miskidomleka
11 lat temu

Kiełbasa jest marna z jednym wyjątkiem: "polska kielbasa" marki Dietz & Watson. Wolę ją włożyć do bigosu niż to co proponuje polski sklep w Rockville.

dolin. ek
11 lat temu

Świetna możliwość 😉
Takiej okazji nie można było przepuścić 😛

8
0
Podziel się ze mną swoimi spostrzeżeniami, napisz komentarz.x