-Obserwujcie uważnie, ciekawe kto zgadnie – rzekła przewodniczka naszej grupy i nacisnęła na wyświetlaczu na komunikat sygnalizujący rozpoczęcie gry.
Na ekranie widniał mężczyzna w białej koszuli i kraciastej kamizelce, który miał przed sobą trzy szare pudełeczka. Pod jednym ukrył 20. dolarowy banknot. Naszym zadaniem było śledzenie ruchów jego rąk i podążanie wzrokiem za pudełkiem, w którym schowano pieniądze. Z głośników sączyła się muzyka a człowiek na wyświetlaczu przekładał pudełka. W pewnym momencie muzyka przestała grać. Mężczyzna na ekranie zakończył taniec rąk i zmienianie pozycji pudełek.
-Czy pieniądze są w środkowym pudełku, po prawej czy po lewej stronie? – komunikat tej treści wyświetlił się na ekranie.
W naszej grupie było kilka osób. Zaczęliśmy kolejno odpowiadać. Przewodniczka nacisnęła na przycisk z odpowiedzią. Chłopak w okularach trafił. Ja nie. Pośmialiśmy się wszyscy. Każdy to znał. Były to przecież „trzy kubki”. Lecz po chwili okazało się, że tak naprawdę nie o to chodziło.
Staliśmy w Międzynarodowym Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie. Uczestniczyliśmy w prezentacji dla mediów, na kilka dni przed oficjalnym otwarciem nowego budynku Muzeum Szpiegostwa. Dziennikarzy podzielono na trzy grupy. Każda grupa podążała za wyznaczonym pracownikiem muzeum, który opowiadał o kolekcji i atrakcjach placówki.
Jeśli chcesz dowiedzieć się co było dalej, przy okazji gry „trzy kubki” to opiszę to na samym końcu. Ten fragment wyraźnie oddzielę od całości. NIE CZYTAJ OSTATNIEGO AKAPITU, JEŚLI MASZ ZAMIAR ODWIEDZIĆ NIEBAWEM MUZEUM I ZAGRAĆ W TĘ GRĘ. NIE CHCĘ CI PSUĆ ZABAWY. JEŚLI NIE PRZYWIĄZUJESZ WAGI DO SPOILERÓW, TO CZYTAJ ŚMIAŁO.
Międzynarodowe Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie, cóż tam mają?
Na przykład fragment podziemnego tunelu między wschodnim a zachodnim Berlinem. Śmiercionośną Igłę ukrytą w monecie – gadżet wymyślony przez CIA, z myślą o pilotach samolotów szpiegowskich. Pilot mógł wybrać : igła z trucizną i samobójcza śmierć zamiast pojmania. Są narzędzia tortur, gadżety z podsłuchem i zegar kukułka-szpieg wykorzystywany przez niemieckie Stasi do rozpracowywania gości hotelowych. Jest amerykański but z podsłuchem w obcasie. Słowem, jest dużo ciekawych rzeczy. Znajdziesz tu największą na świecie kolekcję przedmiotów, które na przestrzeni dziesięcioleci wykorzystywano w pracy wywiadowczej. W sumie w Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie zgromadzono ponad 7 tysięcy gadżetów, lecz na wystawie eksponowanych jest około tysiąca. Gry, takie jak ta, o której wspomniałam na początku są wielkim urozmaiceniem tego miejsca.
Jeśli masz ochotę, możesz grać przez całą wycieczkę po muzeum. Kiedy dotrzesz windą na pierwszy poziom z ekspozycjami, masz możliwość zalogowania się do systemu. Tam przyjmiesz fikcyjną tożsamość, dostaniesz do zapamiętania kilka faktów. Potem, podchodząc do wyświetlaczy w poszczególnych salach będziesz rozwiązywać zagadki, odpowiadać na pytania. Na koniec dowiesz się jakie masz predyspozycje do pracy w wywiadzie. Słowem czy nadajesz się na szpiega.
Nie chcesz grać cały czas? Ok, nie ma sprawy. Możesz zagrać w grę, która zajmie Ci kilka chwil, tak jak ta opisana na początku. A jeśli masz ochotę na grę z partnerem lub w kilka osób, to też są takie opcje. Należy jednak pamiętać, że gry są dla osób posługujących się angielskim.
Skąd w prywatnym Muzeum Szpiegostwa te wszystkie gadżety?
Kilka tysięcy eksponatów będących w zasobach muzeum to darowizna od człowieka, który nazywa się Keith Melton (zobaczysz go w filmie poniżej). To prawdziwy pasjonat szpiegowskich tematów i miałam okazję go poznać. Pan Melton zaczął zbierać szpiegowskie gadżety kilka dekad temu. Najpierw – jak mówił – trzymał je w szufladzie, potem w szafie. Następnie był jeden pokój, potem dwa, a w końcu całe piętro i dom. W 2017 roku pan Melton przekazał swój zbiór Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie.
Jeśli kochasz serial The Americans (polski tytuł : Zawód Amerykanin), to wiedz, że Keith Melton doradzał twórcom w kwestii szpiegowskich narzędzi stosowanych przez KGB. Melton jeździł po całym świecie i kupował od kogo się dało wszystko, co miało związek z pracą wywiadowczą. Skąd miał pieniądze? Keith Melton to zamożny człowiek. Po ukończeniu Akademii Marynarki Wojennej USA i zakończeniu służby w Wietnamie, stał się, według Forbesa – jednym z największych właścicieli franczyzy McDonald’s w Ameryce.
James Bond i jego Aston Martin
Tak, to auto, którym Bond śmigał po Paryżu jest tu, w Waszyngtonie. Samochód ma srebrny, błyszczący lakier i stoi na owalnym podeście. Można do niego podejść naprawdę blisko. Obok opis a także fotografia, na której Sean Connery opiera się dokładnie o to samo auto, które wyeksponowano w muzeum. To – jak głosi podpis pod zdjęciem – samochód, który po wejściu na ekrany kin filmu Goldfinger stał się najsłynniejszym autem na świecie.
Samochód marki Aston Martin został użyty w filmie o Jamesie Bondzie w 1964 roku. Auto szpiegowskie agenta 007 było wyładowane karabinami maszynowymi, urządzeniami do cięcia opon, miało kuloodporną tarczę, tablice rejestracyjne, które się zmieniały i fotel, za pomocą, którego Bond mógł się katapultować. Według dyrekcji Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie auto z filmu zainspirowało agencje wywiadowcze do wyposażenia pojazdów prawdziwych agentów w podobne elementy. Musisz jednak pamiętać, że to muzeum, które pokazuje w jaki sposób pracowali prawdziwi szpiedzy, nie filmowi. Jeśli chcesz popatrzeć przede wszystkim na filmowe gadżety, to się nie nastawiaj na nie w tej placówce.
Muzeum Szpiegostwa, Ryszard Kukliński, Enigma, czyli polskie wątki
Zdjęcie upamiętniające człowieka, który przekazywał Amerykanom kluczowe informacje wywiadowcze jest niewielkie. Choć znajduje się w sali, w której centralnym punktem jest ekspozycja poświęcona Macie Hari, czyli najsłynniejszej kobiecie szpieg, to trzeba wiedzieć gdzie szukać wzmianki o Ryszardzie Kuklińskim.
„W ostatnich 40 latach nikt nie zaszkodził bardziej komunizmowi niż ten Polak” – powiedział prezydentowi Ronaldowi Reaganowi ówczesny dyrektor CIA. Cytat ten znajduje się na planszy upamiętniającej Kuklińskiego i dwóch innych wolontariuszy, czyli ludzi, którzy dobrowolnie zdecydowali się na współpracę z Amerykanami. Nie, nie ma tu nic wielkiego. Wzmianka na planszy. Lecz zawsze miło, że choć tyle.
O polskich matematykach, którzy złamali kod Enigmy, czyli niemieckiej maszyny szyfrującej pewnie wiesz. Matematycy też mają swoje niewielkie miejsce w Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie. W szklanej gablocie stoi słynna Enigma, lecz jest też fotografia Mariana Rejewskiego, który odegrał kluczową rolę w rozpracowaniu szyfru. W stolicy USA eksponowana jest też pamiątkowa koperta ze znaczkiem upamiętniającym 50. rocznicę złamania szyfru Enigmy.
Jest tu też replika papierosa wykorzystywanego przez polski wywiad w latach 60. XX wieku. Lecz o papierosie dowiesz się więcej z filmu, który będzie na końcu.
Uważaj na szpiegów w Waszyngtonie
-Wiemy, że szpiedzy w Waszyngtonie nie tylko są, ale przychodzą również do tego muzeum – mówi Chris Costa. Dziś to dyrektor Międzynarodowego Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie, nigdyś człowiek wywiadu, który nadal nie może mówić o wielu rzeczach z przeszłości. Z oficjalnych notek wiadomo, że Chris Costa działał w Bośni, Panamie, Afganistanie i Iraku. Jego kariera w służbach wywiadowczych trwała 25 lat. Widoczny na zdjęciu poniżej Chris Costa przez rok doradzał też w sprawach bezpieczeństwa prezydentowi Trumpowi.
Wychodzący w Waszyngtonie magazyn „Washingtonian” przestawiając sylwetkę nowego dyrektora, powołanego na stanowisko w 2018 roku napisał w tytule : „Nowy szef Muzeum Szpiegostwa Chris Costa był w rzeczywistości szpiegiem”. Chris Costa jest szalenie sympatycznym człowiekiem. Polska to piękny kraj – mówi dyrektor i żartuje, że w Polsce parę kilo przytył, dając w ten sposób do zrozumienia, że nasza kuchnia jest świetna.
W Muzeum Szpiegostwa nie znajdziesz informacji ilu szpiegów kręci się po Waszyngtonie. Nikt Ci jej tak naprawdę nie poda. Lecz w muzeum dowiesz się na przykład, że amerykańscy biznesmeni byli regularnie szpiegowani przez … Francuzów.
Francja to wielki przyjaciel Stanów Zjednoczonych, ale to również kraj, który próbował wykraść Amerykanom technologię. Pod koniec lat 80. XX wieku francuska branża technologiczna była w zapaści. Francuscy agenci zaczęli więc zbierać strategiczne biznesowe informacje. Gdzie? W samolotach.
W latach 80. samoloty linii Air France w klasie biznes były naszpikowane aparaturą podsłuchową. Mikrofony regularnie nagrywały rozmowy amerykańskich szefów firm technologicznych, którzy przy winku i przekąskach gawędzili sobie w podróży na różne tematy. Po jakimś czasie ktoś się jednak połapał, że sekrety wychodzą poza USA. CIA i FBI odkryły, że podsłuchy były w samolotach. Obyło się bez międzynarodowego skandalu, ponieważ amerykański Departament Stanu wystosował protest do Francuzów po cichu.
Czego nie ma w Muzeum Szpiegostwa?
Jeśli liczysz, że zobaczysz czym posługują się szpiedzy dziś, to nie licz na to. Nikt przecież nie wsadzi do gabloty gadżetów oraz nie opisze współczesnych technik operacyjnych. Nie oznacza to, że nie opowiada się tu historii, które wydarzyły się w XXI wieku. Jest sala poświęcona wydarzeniom z 11 września, jest również ekran, na którym możemy prześledzić proces przetwarzania informacji wywiadowczych na przykładzie danych na temat Osamy Bin Laden. Od obserwacji, do decyzji o ataku na dom, w którym się ukrywał.
Jeżeli interesują Cię szpiegowskie tematy, prawdziwe historie i prawdziwe szpiegowskie narzędzia, to Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie jest dla Ciebie. Pamiętaj, że to co opisałam w tym tekście, to tylko wycinek tego, co można zobaczyć na miejscu. Wstęp do muzeum jest płatny. Lecz jeśli kupisz sobie bilet przez internet, to zapłacisz kilka dolarów mniej. Link do strony internetowej muzeum znajduje się tutaj.
A teraz czas na film, który zrobił Pan X :
Na koniec akapit dla tych, którzy chcą dowiedzieć się o co tak naprawdę chodzi z grą „trzy kubki”. Przypomnę, że w muzeum mieliśmy odgadnąć, w którym pojemniku ukryte były pieniądze.
NIE CZYTAJ TEGO CO NAPISZĘ PONIŻEJ, JEŚLI ZAMIERZASZ ODWIEDZIĆ MUZEUM I ZAGRAĆ W GRĘ. JEŚLI NIE CHCE CI SIĘ GRAĆ, ALBO CHCESZ WIEDZIEĆ CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ, CZYTAJ!
Na zdjęciu powyżej widzisz kard z filmu, na którym mężczyzna w kamizelce przekładał pojemniki. W jednym z nich był ukryty 20. dolarowy banknot. Przekładanie pudełek trwa kilka chwil, następnie na ekranie pojawia się komunikat z pytaniem : W którym pudełku znajdują się pieniądze? Ty wskazujesz. Trafiasz lub nie. Lecz po tym wyświetla Ci się kolejne pytanie : Czy zauważyłeś, że po schodach schodził w tym czasie jednorożec? Skąd! Nic takiego nie widziałam. Na ekranie pojawił się więc fragment, na którym widać, jak mężczyzna przekłada pojemniki a po schodach idzie człowiek w przebraniu jednorożca.
Następnie padają kolejna dwa pytania. Oba dotyczą tego, co działo się na ekranie w czasie, gdy człowiek w kamizelce przekładał pudełka z ukrytym banknotem. Nie zauważyłam więc ani tego, że zmienił się obrazek na plakacie, ani tego, że krasnale się obróciły.
Po co to wszystko? Żeby uświadomić oglądającym, że istnieje coś takiego jak ślepota pozauwagowa, polegająca na tym, że skupiamy się na jakimś detalu, nie zauważając wszystkiego, co dzieje się dookoła. Ta zabawa miała pokazać grającym jak ślepota pozauwagowa uśpiła czujność amerykańskich analityków wywiadu w 2004 roku, którzy analizowali zdjęcia satelitarne z Pakistanu. Analitycy tak bardzo skupili się na budynku pakistańskiej akademii wojskowej, że nie zauważyli, że w pobliżu budowano niezwykle wielki i wzmocniony kompleks mieszkalny. Był to, jak się okazało dużo później budynek, w którym ukrywał się Osama bin Laden.
Jeśli podobał Ci się tekst, daj mi o tym znać w komentarzu. Jest mi naprawdę miło, gdy ktoś napisze kilka słów od siebie. A poza tym, zapisz się na newsletter, będziesz wiedzieć o nowych tekstach na blogu.
Chyba jedyne tego typu muzeum na świecie..? Mam nadzieję, że kiedyś je odwiedzę. Dziękuję za garść wiedzy i ciekawostek.
Czytałam z zapartym tchem! nie mogłam doczekać się końca tekstu – i jak zwykle, nie zawiodłam się. Cały blog to super przygoda w USA – mimo odległości, bo czytam z Polski, czuję jakbym wszystko miała na wyciągnięcie ręki 🙂
Jak zwykle czyta się z przyjemnością! 🙂
Bardzo mi miło 🙂
Świetny tekst.
Muszę się kiedyś tam wybrać ☺
Polecam, miejsce jest naprawdę świetne a nowy budynek super nowoczesny.
jak zawsze super 🙂 dzięki za ciekawe informacje!
Dzięki za dobre słowo:)
Jak zawsze ciekawy i wyczerpujący tekst 🙂 Z wielką przyjemnością zaglądam do Ciebie na blog a nawet zachęcam innych aby to robili ?❣ Pozdrowienia dla Ciebie i Pana X 🙂 świetna robota!
Ps. Zapisałam się na newslettera, mam nadzieję że nie będziesz mnie teraz szpiegować przez maila ???
Bardzo mi miło i cieszę się, że podoba Ci się mój blog 🙂 Tak, maile idą, gdy tylko są nowe teksty!