35. prezydent Stanów Zjednoczonych John Fitzgerald „Jack” Kennedy, którego zamordowano w Dallas 22. listopada 1963 roku jest postrzegany przez wielu Amerykanów jako jeden z najwybitniejszych prezydentów USA. Historycy nie podzielają wcale tego poglądu. Nie ma jednak wątpliwości, iż prezydent John Kennedy to jedna z najbardziej fascynujących postaci XX wieku.
John Kennedy, wybrany na prezydenta USA w listopadzie 1960 roku był jednym z najmłodszych prezydentów w historii USA. Miał 43 lata. Młodszy był tylko Theodore Roosevelt, który w chwili zaprzysiężenia miał 42 lata. Kennedy wyglądał rześko i zdrowo. Ale naprawdę był poważnie chory. Tak chory, że historycy twierdzą, iż gdyby prawda wyszła na jaw w czasie kampanii wyborczej, nie mógłby być nawet kandydatem na prezydenta.
Stan zdrowia JFK był jednym z najpilniej strzeżonych sekretów w Ameryce
Prawdę o stanie zdrowia Johna Kennedy’go tuszowano. Zanim Kennedy wygrał wybory i wprowadził się do Białego Domu w 1961 roku, jego rywale polityczni ujawnili prasie wiele szczegółów na ten temat. Należał do nich między innymi Lyndon Johnson, który ostatecznie został wiceprezydentem Kennedy’go.
Kennedy cierpiał na chorobę Addisona, czyli niedobory hormonalne, które mogły go zabić. Rywale chcieli odsunąć go więc od walki o nominację, upubliczniając ten fakt. Ludzie Kennedy’go zaprzeczyli informacjom natychmiast, posiłkując się opiniami lekarzami, którzy poświadczali, że jego zdrowie jest ponadprzeciętne. Lekarze twierdzili, że Kennedy nie zmagał się z chorobą Addisona. Tak, kłamano w żywe oczy.
Wyglądający młodo, zdrowo i rześko 43. letni prezydent John Kennedy po przeprowadzce do Białego Domu był bardzo schorowanym człowiekiem. Oprócz niedoborów hormonalnych, Kennedy cierpiał też na chroniczny ból pleców, przyjmując ogromne ilości różnych leków. Był pod stałą opieką alergologa, endokrynologa, gastroenterologa, ortopedy i urologa.
Z raportów opublikowanych wiele lat po tragicznej śmierci prezydenta wynika, że przed ważnymi konferencjami prasowymi albo przed wystąpieniami telewizyjnymi, lekarze zwiększali mu dawkę kortyzonu, tak by mógł radzić sobie z napięciem. Organizm Kennedy’go nie był bowiem w stanie produkować własnego kortyzonu w odpowiedzi na stres. Choć leki powodowały zmęczenie, nie widział w tym problemu. Zwykł mawiać : „Nie obchodzi mnie co przyjmuję, nawet jeśli to mocz konia. Ważne, że działa”.
*********
Poniżej pokażę Ci za pomocą fotografii kilka miejsc w Waszyngtonie, które w taki czy inny sposób nawiązują do JFK i jego żony, pierwszej damy Jackie Kennedy. Na początku lat 60.-tych XX wieku nie było w Ameryce bardziej wpływowej i uwielbianej pary. Zaczynamy zatem wycieczkę śladami prezydenta Kennedy’go.
Dom w dzielnicy Georgetown w Waszyngtonie
To stąd John i Jackie Kennedy przeprowadzili się do Białego Domu w 1961 roku. John Kennedy mieszkał tu razem z rodziną w czasach, gdy był senatorem. Po wyborach, jako prezydent elekt stawał na schodach i organizował przed wejściem konferencje prasowe. Dziś na domu przy 3307 N Street w Georgetown, z zielonymi drzwiami i okiennicami nie ma żadnej tabliczki z informacją o Kennedy’m. Dom znajduje się w rękach prywatnych.
Prezydent John Kennedy i Biały Dom
Państwo Kennedy spędzili w nim prawie trzy lata (od stycznia 1961 roku do listopada 1963). Jackie Kennedy uznała, że rezydencja ma błyszczeć, być wizytówką Ameryki. Prezydent Kennedy był początkowo przeciwny zmianom, czyli wymianie mebli, tapet, zasłon, dekoracji. Bał się, że kosztowna operacja przysporzy mu wrogów i odbije się negatywnie na sondażach. Ale kiedy w 1962 roku Jackie Kennedy osobiście oprowadziła telewizję CBS po wyremontowanych pokojach, a czarno-biały program przyciągnął przed telewizory rekordową liczbę widzów (80 milionów) i przyniósł pierwszej damie nagrodę Emmy, prezydent Kennedy pękał już tylko z dumy.


Prezydent John Kennedy i Kapitol
U stóp charakterystycznej, białej budowli JFK składał ślubowanie (jak każdy prezydent) i to tutaj padły historyczne słowa „Nie pytaj co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj co ty możesz zrobić dla swojego kraju”. Na Kapitolu wystawiono też trumnę z ciałem zabitego prezydenta. Hołd oddały mu setki tysięcy Amerykanów. Trumna wystawiona była w rotundzie, czyli pomieszczeniu z białą kopułą, którą widzisz na zdjęciu. Zerknij do środka, przenosząc się do tekstu pt. Zwiedzanie Kapitolu.
Muzeum Historii Amerykańskiej
Tu znajduje się między innymi suknia, której Jack Kennedy nie chciał początkowo zaakceptować, a w której jego żona Jackie wystąpiła na jednej z kolacji na cześć zagranicznego dygnitarza goszczącego w Białym Domu. To ta żółta kreacja po lewej stronie. John Kennedy nie zgadzał się, by żona nosiła na oficjalne spotkania określone kroje sukien. Bał się, że zbyt odważny wizerunek może zostać źle odebrany i mu to zaszkodzi. Napisałam o tym między innymi w tekście pt. Pierwsza dama Jacqueline Kennedy. Kreacje innych pierwszych dam USA możesz zobaczyć w artykule pt. Suknie pierwszych dam.

Newseum czyli Muzeum Informacji w Waszyngtonie
W Newseum w Waszyngtonie, które jest muzeum dziennikarstwa i informacji pojawia się przy okazji rocznicy zabójstwa Johna Kennedy’go wystawa ze zdjęciami i filmami dokumentującymi szczególne momenty z życia JFK. Pokazuje się również to, co działo się w Dallas przed i po jego śmierci. Gdy obchodzono 50. rocznicę zabójstwa była też specjalna tablica. Można było przyczepiać do niej karteczki z informacjami o tym, w jaki sposób usłyszało się o śmierci prezydenta i gdzie się wtedy było.

Memorial Bridge
Most na rzece Potomac oddziela (lub łączy) Waszyngton z pobliskim Arlington, gdzie znajduje się amerykański Cmentarz Narodowy, na którym pochowano prezydenta Kennedy’ego. To przez ten most przeszedł kondukt żałobny w 1963 roku. Trumnę owiniętą amerykańską flagą, przetransportował z Kapitolu na cmentarz zaprzęg 6 białych koni. Za trumną podążał czarny koń, bez jeźdźca, o imieniu Black Jack. Koń o dość dzikim usposobieniu był prowadzony przez żołnierza. Do siodła były przymocowane buty do jazdy konnej. Ceremonię pogrzebową wzorowano na ceremonii pogrzebowej prezydenta Abrahama Lincolna, który również zmarł na skutek zamachu. Takiego pogrzebu męża zażyczyła sobie Jackie Kennedy.
Prezydent Kennedy i Cmentarz Narodowy w Arlington
To tutaj spoczął prezydent John Kennedy po zabójstwie 22 listopada 1963 roku w Dallas. 22 godziny po tym, jak prezydent John Kennedy został oficjalnie uznany za zmarłego, wdowa po nim, Jackie Kennedy pojawiła się na Cmentarzu Narodowym w Arlington, żeby wybrać miejsce spoczynku. Rodzina Kennedy’go nalegała na pochówek w rodzinnych stronach w okolicach Bostonu. Jacqueline Kennedy uparła się na cmentarz w Arlington, wybierając miejsce na wzgórzu, z którego rozpościera się widok na Waszyngton.
W dniu pogrzebu, nad Cmentarzem Narodowym w Arlington przeleciało 50 myśliwców reprezentujących 50 amerykańskich stanów. Na koniec pożegnalny kurs wykonał Air Force One. Był to ostatni hołd kapitana maszyny, którą Kennedy tak lubił latać.
Grób prezydenta Kennedy’ego, obok którego pochowani są pierwsza dama Jackie Kennedy oraz ich dwoje przedwcześnie zmarłych dzieci jest wciąż najpopularniejszą mogiłą na terenie całej nekropolii. Cmentarz odwiedza każdego roku kilka milionów ludzi. To teren parkowy z tysiącami drzew i setkami tysięcy mogił. Zrób sobie spacer po cmentarzu, jakiego nie zobaczysz w Polsce. Zajrzyj do tego tekstu : Cmentarz Narodowy w Arlington.
A na koniec napiszę Ci jeszcze o tym, że John Kennedy był uzależniony od czytania. Czytał non stop i wszędzie. JFK uwielbiał twórczość Ernesta Hemingway’a, ale nigdy nie miał okazji go poznać. Dlatego po samobójczej śmierci pisarza, Kennedy umożliwił czwartej żonie noblisty na odwiedzenie tego kraju. Obywateli amerykańskich obowiązywał wówczas i nadal obowiązuje zakaz podróży na Kubę. Hemingway, który mieszkał w Hawanie 20 lat, opuścił ją w czasie rewolucji. Fidel Castro zezwolił wdowie po pisarzu na zabranie dokumentów i dzieł sztuki, które zostały po nim na Kubie. Jednak dom i pamiątki wdowa musiała „podarować narodowi kubańskiemu”.
Do dzis nie wiadomo na 100% , kto JFK zastrzelil. Jedno jest pewnie ze nie Oswald, a przynajmniej nie z broni, ktora pozniej znaleziono w bibliotece. Z karabinka carcano 91/38 zastrzelic mozna najwyzej wrobla i to przy duzym szczesciu.
Bardzo ciekawy post. Z przyjemnością czytałem o historii i tej wielkiej postaci. Jeśli można poroszę o więcej takich wątków. Pozdrawiam 🙂
Bardzo mnie to cieszy. Też lubię takie historyczne wpisy 🙂
To trudna i smutna historia. Pozdrawiam
http://czteryporyswiata.blogspot.com
Bardzo podoba mi się tekst. Zdjęcia są świetne. Mam nadzieję, że sama kiedyś odwiedzę choć część tych miejsc, która pani opisuje na blogu.
Dziękuję. Trzeba mieć dobry plan i determinację, by go realizować a wtedy jest szansa, że się uda:)
Tekst znakomity, merytoryczny, ciekawy, czyta się z wielką przyjemnością. Sprawa JFK zawsze mnie intrygowała ( film Stone,a etc.). Informuję, że stałem się stałym czytelnikiem bloga, ponieważ wiadomości o USA tak zaserwowane, to przednia strawa dla głodnego ich odbiorcy ( mnie ). Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo mi miło, naprawdę. Cieszę się ze stałego czytelnika!:) Również pozdrawiam.
I ja się cieszę bardzo. Słucham często Pani relacji z USA, a teraz mogę spokojne czytać teksty, oglądać zdjęcia i jako że bardzo sympatyzuję od wielu lat z kulturą amerykańską, stylem życia, literatura, filmem etc. – w pięknych Pani esejach, reportażach znajduję to co sprawia mi niezwykłą przyjemność, z pierwszej ręki, w znakomitej, profesjonalnej formie. Dziękuję i życzę powodzenia w pracy dziennikarskiej i po prostu szczęścia z dnia na dzień. Pozdrawiam serdecznie. Od czasu do czasu prześlę komentarz, refleksję, a jeśli można: pytanie.
Dziękuję bardzo, bardzo mi miło. Proszę śmiało komentować i pytać. Jeśli tylko będę znała odpowiedz, to odpowiem. Wszystkiego dobrego!
Zapytam, zapytam, bo pytań mam wiele. Pozdrawiam serdecznie.
Świetny tekst. Odpowiednie zdjęcia. Całość pięknie zwarta i bardzo, bardzo dobrze się czyta. Już jestem stałym czytelnikiem. Pozdrawiam serdecznie.
Cieszę się i dziękuję za miłe słowa.
Piękne, marzy mi się żeby odwiedzić te miejsca które Pani prezentuje na zdjęciach. I dziękuję za tego bloga przez którego mogę te miejsca poznać. 🙂
Jakbym tam była. Dzieki jak zawsze . 🙂