Przez całe dorosłe życie z dynią nie było mi po drodze. Nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak amerykańskie dyniowe curry. W moim rodzinnym domu nie jedliśmy dyni wcale, a kiedy przyjechałam do Stanów Zjednoczonych i spróbowałam po raz pierwszy w życiu słynnego pumpkin pie, czyli ciasta na kruchym spodzie z masą dyniową myślałam, że nie napiszę co. Przez pierwsze lata pobytu w Ameryce, dynia była więc w naszym domu tylko i wyłącznie elementem dekoracyjnym. Kusiła mnie jednak w jakiś sposób.
Amerykańskie dyniowe curry
a to znaczy, że coś jednak musi w nich być. Moją przygodę w kuchni z pomarańczowym owocem zaczęłam więc od przepisów, w których dynia była dodatkiem, gdzie inne składniki mocno łamały jej smak. I nie mam tu na myśli tylko przypraw ale też warzywa, ziarna czy kasze. W moje ręce zaczęły wpadać przepisy na zupy z dynią i fasolą albo z dodatkiem soczewicy czy pęczaku. Dynia zaczęła mi smakować, aczkolwiek na zupę dyniową z samej dyni nadal nie jestem gotowa, podobnie jak na wspomniane wyżej pumpkin pie.
Pisałam jakiś czas temu, żu uwielbiam Savory czyli darmową amerykańskiej sieci supermarketów Giant, z której polecałam przepis na świetną sałatkę z mandarynkami i kurczakiem. W tym miesiącu są oczywiście typowo jesienne receptury, również z wykorzystaniem dyni. Kiedy przeglądam jakiekolwiek strony czy gazety z przepisami, najpierw zwracam uwagę na zdjęcie. Jeśli podoba mi się wygląd potrawy, to patrzę z jakich jest zrobiona składników. Na tym etapie jestem już w stanie stwierdzić, czy będzie mi smakować czy nie. Tak było i tym razem. Wygląd zachęcił mnie natychmiast, po zapoznaniu się ze składnikami wiedziałam od razu, że mogę zrobić amerykańskie dyniowe curry, pod warunkiem, że zrezygnuję z mleka kokosowego, którego po prostu nie lubię.
Zrobiłam więc amerykańskie dyniowe curry według podanego przepisu, zastępując puszkę mleka kokosowego szklanką bulionu warzywnego. Zrobiłam też coś, czego zapewne nie zrobi żadna porządna szefowa kuchni, ale co robią zwykłe kobiety, które nie certolą się podczas gotowania : zagęściłam curry gotową zasmażką w granulkach, którą kupuję regularnie w polskim sklepie pod Waszyngtonem.
Pan X był zachwycony. Zażyczył sobie, bym zrobiła takie curry też następnego dnia. Powiedziałam OK. Zanim jednak wzięłam się do roboty biłam się z myślami. Czy naprawdę muszę być taką konserwą? Może z mlekiem kokosowym będzie jak z dynią na początku? Nie musi być przecież takie złe. To, że kiedyś mi nie smakowało, nie znaczy, że nie zasmakuje mi teraz.
-Zrobię tym razem wersję z mlekiem kokosowym – zakomunikowałam Panu X i wysłałam go po nie do sklepu.
Decyzja o zrobieniu curry według dokładnego przepisu utwierdziła mnie w przekonaniu, że skoro nie lubię zwykłego mleka to kokosowe, sojowe, migdałowe i jakiekolwiek inne na świecie nigdy nie będzie mi smakować. Pan X powiedział, że jest dobre ale i tak mu nie wierzę:)
I nie mam pojęcia jakim cudem curry na zdjęciu z gazetki jest gęste i nie ma mlecznego zabarwienia a moje w wersji z mlekiem kokosowym wygląda jak to coś po prawej stronie.
To czy w ogóle będziesz mieć ochotę na to danie, zależy jak wiadomo do Ciebie. Ja polecam moją wersję, bez mleka kokosowego. Z ryżem albo z kawałkiem świeżej bułki jest po prostu smaczne.
składniki na 4 porcje
– około pół kilograma dyni pokrojonej w 2 cm kostkę
– 1 czerwona papryka
– 2 łyżki oliwy z oliwek
– 1 cebula pokrojona w paski albo kostkę
– 2 ząbki czosnku
– 2 łyżki czerwonej pasty curry (DAŁAM JEDNĄ ŁYŻECZKĘ I TAK BYŁO BARDZO PIKANTNE)
– 1 łyżka sosu sojowego
– łyżeczka soku z limonki (oryginał 2 łyżki)
– szklanka bulionu warzywnego (korzystałam z gotowej kostki warzywnej)
– puszka mleka kokosowego (zastąpiłam szklanką bulionu warzywnego)
Obierz dynię i pokrój w kostkę. Paprykę pokrój w paski. W garnku rozgrzej oliwę, dodaj cebulę i podsmaż aż zmięknie, około 2 minut. Następnie dodaj czosnek oraz pastę curry i wymieszaj. Dodaj bulion (jeśli używasz mleka kokosowego to dodaj na tym etapie) oraz sos sojowy. Doprowadź do zagotowania i dodaj dynię oraz paprykę. Gotuj około 15 minut. Dodaj soku z limonki, dopraw ewentualnie solą i pieprzem. Ja dodałam też trochę cukru a na koniec zagęściłam dwiema łyżkami zasmażki. Gotowe.
Tak wygląda dyniowe curry w wersji bez mleka kokosowego :
Masz ochotę na jeszcze jedno sycące, jesienne danie? Wypróbuj ten przepis :
U mnie dynia występuję pod postacią zupy oraz placuszków, ale w planach próba przygotowania z niej frytek 🙂 A dyniowe curry sprawia wrażenie apetycznego.
Frytki z dyni brzmią zachęcająco, ale chyba trzeba by je w czymś obtoczyć i upiec żeby nie były mdłe;)
Ja wymieszałam je w misce z dodatkiem soli, oregano i oleju. I taką mieszankę piekłam na papierze do pieczenia 🙂 W smaku całkiem niezłe, chociaż rzecz gustu.
Muszę spróbować:)